12 grudnia to dzień poinsecji, najbardziej chyba- po “choince”- świątecznej rośliny 🙂 Pierwszy raz spotkałam się z nią jako dziecko. Nie była wtedy aż tak popularna, a mój ojciec przyniósł ją z pracy jako swego rodzaju ciekawostkę. Kto by przypuszczał, że po latach będzie pojawiała się wszędzie, a hodowcy będą się prześcigać w tworzeniu nowych odmian.
Co ja mam z tym zrobić: zimowa dekoracja
Święta minęły, najwyższy czas się pozbywać grudniowych dekoracji. Pora na zmiany, ale portfel strasznym głosem woła, że do wypłaty jeszcze daleko, więc szanse na coś nowego spadają. A gdyby tak przetworzyć jeszcze raz zasoby świąteczne?
Na zielono!
Czy zielony to mój ulubiony kolor? Nie do końca. Lubię wszystkie 🙂 Ale zieleń towarzyszy mi często i w dużej, żywej masie. Nie da się ukryć- moja skłonność do roślin ma długą i bogatą historię 😉