Dawno dawno temu, kiedy mieszkaliśmy w małym i ciasnym mieszkanku z pięknym widokiem, miałam wizję posiadania swojej własnej pracowni, gdzie mogłabym rozłożyć się z całym rozgardiaszem i swobodnie pracować.

dekoracje blisko natury
Dawno dawno temu, kiedy mieszkaliśmy w małym i ciasnym mieszkanku z pięknym widokiem, miałam wizję posiadania swojej własnej pracowni, gdzie mogłabym rozłożyć się z całym rozgardiaszem i swobodnie pracować.
Święta minęły, najwyższy czas się pozbywać grudniowych dekoracji. Pora na zmiany, ale portfel strasznym głosem woła, że do wypłaty jeszcze daleko, więc szanse na coś nowego spadają. A gdyby tak przetworzyć jeszcze raz zasoby świąteczne?
Hodujesz UFOki? Kto ich nie ma 😉
Nie znam ani jednej osoby w świecie robótkowym, która kończyłaby wszystkie prace regularnie i nie miała przynajmniej trzech zaczętych projektów. Czy to źle? Zależy, jak na to patrzeć.