Święta minęły, najwyższy czas się pozbywać grudniowych dekoracji. Pora na zmiany, ale portfel strasznym głosem woła, że do wypłaty jeszcze daleko, więc szanse na coś nowego spadają. A gdyby tak przetworzyć jeszcze raz zasoby świąteczne?
Pałętały mi się po domu dwa cyprysiki przyniesione przez dzieci (bo takie piękne, słodkie i w ogóle 😉 ) i jak tak na nie patrzyłam, korciło mnie, żeby je wykorzystać do czegoś fajniejszego niż samotny krzaczek w doniczce. Kiedy przestały już być interesujące i na mnie spadł obowiązek podlewania, postanowiłam coś z tym wreszcie zrobić.
W ten sposób powstał zimowy ogród, którego furtka prowadzi… kto wie? Może do jakiejś przyjemnej rzeczywistości?

A tak można go zrobić:
potrzebne są
- cyprysiki lub inne nieduże “krzaczki”
- drewniana skrzynka, koszyczek, albo inny pojemnik- moja skrzynka pokutowała gdzieś w kącie od dawna, tak więc też jest z odzysku
- sztuczny śnieg (miał być na święta, nie zużyłam)
- chrobotek (zasoby świąteczne). Na zdjęciu jest wielka paka, ale nie potrzebujesz aż tyle 😉
- kamyczki (pozyskane pod domem)
- mikro mebelki ogrodowe (mąż się dał kiedyś naciągnąć na prezent 😉 )
- diodowe światełka na baterie
- kawałek folii (z zasobów oczywiście)
- kawałek ładnego pasującego papieru, jeśli pojemnik ma otwory
- taśma dwustronna
- podłoże do roślin
- srebrny brokat w kleju (zabrałam dziecku)
- ew. jakieś ozdobne drobiazgi
- klej typu CR

Zabieramy się za robotę:
Na początku zakleiłam otwory w bokach skrzynki papierem do scrapbookingu.

Pojemnik trzeba wyłożyć folią, jeśli nie zamierzasz przeżywać katastrofy. Folię zamocowałam za pomocą taśmy dwustronnej. Moja jest przezroczysta, więc nie rzuca się w oczy. Nadmiar odcięłam nożyczkami.

Teraz włóż cyprysiki i zastanów się, czego właściwie chcesz. Ja chciałam się nie napracować, więc wypełniłam puste przestrzenie podłożem do roślin, a podłoże ukryłam pod kamyczkami i dodałam kilka kępek chrobotka.

Na wierzchu ustawiłam ogrodową furtkę owiniętą lampkami. Na furtkę naniosłam kilka kropli kleju i posypałam śniegiem. Kamienie w paru miejscach potraktowałam brokatem (ale bez przesady i niezbyt dokładnie). Na koniec jeszcze odrobina śniegu na całość, 3 małe brokatowe gwiazdki i zimowa sceneria gotowa.

Nie wydałam na tę kompozycję ani grosza, a wszystko powstało z rzeczy, które już były w domu.

Teraz Twoja kolej 🙂
Jeśli spróbujesz zrobić coś podobnego, nie zapomnij się pochwalić 🙂