Wiązanka na grób: z kwiatów żywych czy sztucznych?
Co roku o tej porze większość z nas zastanawia się, jak udekorować groby bliskich. Kiedy byłam dzieckiem, problem problem praktycznie nie istniał: kładło się świerkowe gałązki, astry- marcinki z ogródka i doniczkę z chryzantemą.
Obecnie mnogość dekoracji jest tak ogromna, że nie wiadomo, co wybrać. Pojawia się też pytanie, czy kupić dekoracje z żywych roślin, czy wybrać te z tworzywa. Co jest lepsze?
Wiązanki i dekoracje z żywych roślin
Mają tę niewątpliwą zaletę, że są o wiele bardziej ekologiczne: gdy już stracą urodę, można je z powodzeniem skompostować, a drut bez problemu przetopić. Zawierają stosunkowo niedużo nieprzerabialnych elementów, więc są znacznie mniejszym obciążeniem dla środowiska.
Naturalne kompozycje są bardziej eleganckie: tak jak nie dajemy z okazji imienin sztucznych kwiatów, w sytuacjach wymagających elegancji na cmentarzu też raczej wybierzemy kwiaty żywe. Stąd wybór wiązanki na pogrzeb bliskiej osoby wydaje się oczywisty, a na Wszystkich Świętych- wart przemyślenia. Sztuczne kwiaty nigdy nie mają takiej subtelności i różnorodności, jaką można uzyskać za pomocą naturalnych materiałów.
Czy w grę wchodzą tylko krótko żyjące kwiaty? Oczywiście nie: mamy długo ładną zieleń, jak jodła czy mech, rośliny, które świetnie się zasuszają, np. wrzosy, wrzośce, trawy, niektóre liście, miechunkę, czy szarłat, do tego z natury suche szyszki, żołędzie, niektóre rośliny egzotyczne itp. Ułożony z nich wieniec długo będzie zdobił grób.
A wady? Oczywiście kompozycje z żywych roślin nigdy nie będą tak trwałe jak ze sztucznych, i trzeba się z tym pogodzić. Kwiaty cięte zwykle nie żyją dłużej niż 2- 3 tygodnie, a w przypadku braku wody będą ładne znacznie krócej. Są też wrażliwe na niskie temperatury, które w listopadzie nie są niczym dziwnym. Tak więc decydując się na taką ozdobę na Wszystkich Świętych, warto rozważyć zakup dekoracji z elementami suchymi, którym mróz i susza nie zaszkodzą.
Wiązanki ze sztucznych roślin
Wiesz, co się dzieje pod kwiaciarniami w październiku? I co potem jest na cmentarzach? Na pewno. Sztuczne kwiaty wrosły w naszą obyczajowość tak mocno, że są absolutnie wszędzie. Spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że “dla żywych żywe, a sztuczne to na grób”, i o ile było całkiem uprawnione, bo dotyczyło… panny młodej, która kazała zrobić ślubną wiązankę ze sztucznych kwiatów, to pokazało też, że wiele osób przedkłada trwałość i niekłopotliwość sztucznych kompozycji nad ulotność naturalnych.
Jak to więc jest ze sztucznymi kwiatami?
Niewątpliwie są bardziej trwałe i bywają też naprawdę ładne, przy czym za jakością stoi odpowiednio wysoka cena. Na szczęście coraz mniej już mamy plastikowych paskud, które jeszcze kilka lat temu stanowiły większość wśród sztucznych “ozdób” na grobach.
Dla sprzedawców są… wygodne, bo wiązanki można zrobić na długo przed świętem i nie martwić się, że opadną. Na dodatek druty, na których mocuje się kwiaty, pozwalają na dość swobodne kształtowanie formy, co w przypadku materiałów naturalnych nie jest już takie proste. No i clou programu: dostęp do dowolnych form i kolorów, niezależny od pogody i pory roku. Wściekły róż, niebieski, storczyki na śniegu- wszystko jest możliwe.
Czy warto?
To zależy. Jeśli bywasz na cmentarzu naprawdę rzadko, choćby z powodu odległości, a zależy Ci na trwałej dekoracji, wybierz dobrej jakości sztuczną wiązankę. Pamiętaj jednak, że lepiej kupić jedną ładną, niż trzy tańsze i byle jakie. Będzie lepiej wyglądać i na koniec dorzucisz mniej plastiku do naszego wspólnego kosza.
Gdy możesz regularnie sprzątać grób, rozważ naturalne dekoracje. Będą z pewnością sygnałem pamięci nie tylko o zmarłych, ale i o żywych.
