herbatka

2020 planów

Rok temu pisałam, że ważny jest dla mnie odpoczynek i dostrzeżenie własnych potrzeb w codziennej bieganinie. Po latach spędzonych w korporacji możliwość swobodnego decydowania o każdym dniu stała się fantastycznym odkryciem. Nie planowałam masy wyjątkowych rzeczy, ale dałam sobie czas na ogarnięcie zdrowia i określenie tego, na czym naprawdę mi zależy. Pozwoliłam wyprostować się sprawom, które do tej pory komplikowały nam życie. Nauczyłam się odpuszczać i z mglistych wyobrażeń zaczęłam tworzyć cele.

Wbrew pozorom miałam co robić. Nadal nie jestem księżniczką na ziarnku grochu 😉

Na początek odpocznij 😉

Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić na długą przerwę, jednak zachęcam do zwolnienia i wyluzowania- choćby na kilka godzin od czasu do czasu. Przerwa w codziennej gonitwie dobrze robi na głowę 😉 Na całą resztę w sumie też 😉

różowy budzik tuż przed północą, foto do kwadratu

… i zajmij się sobą

Kiedyś usłyszałam, że warto jest być egoistką. Egoizm w naszym kraju kojarzy się źle, szczególnie gdy jest się kobietą. Tymczasem nie ma nic lepszego niż osoba, która dobrze się czuje z samą sobą. Dobrze- bo dba o swoje potrzeby, czasem spełnia marzenia i nawet pozwala sobie na zupełnie niepotrzebne zachcianki. Dobrze- bo stawia siebie przed całą kolejką dzieci, partnerów, matek, szefów i tych wszystkich, którzy są wstanie pochłonąć każdą ilość twojego czasu.

Z tego “dobrze” wyrasta ktoś, kto ma siłę i ochotę na eksperymenty, nowości i współpracę. Zdecydowanie przyjemniejszy w odbiorze niż udręczona matka Polka, która od tygodnia nie miała czasu na wypicie ciepłej herbaty. Brzmi nieźle, prawda?

Ok, wróćmy do planów 😉

różowy planer na białym tle z pisakami

Nadal uważam, że sen i odpoczynek to podstawa. Nie bez powodu pozbawianie snu jest wyjątkowo okrutną torturą. Tak więc planuję czas na sen i odpoczynek, nawet jeśli od czasu do czasu muszę wstać o 3 rano, żeby pojechać na giełdę (wiesz, że o takiej godzinie jazda po Warszawie to przyjemność? ;))

Poza tym moje wizje i pomysły zaczęły się układać w spójną całość, z której w tym roku ma powstać zupełnie niewirtualna pracownia. Zaproszę Cię pewnie nie raz do miejsca, które na razie nie wygląda dobrze. Wyzwanie polega na tym, żeby zmienić je możliwie małym kosztem w przestrzeń z moich wyobrażeń. Pierwsze kroki już za mną, a o tym, co dalej, niedługo przeczytasz na blogu 🙂

Co jeszcze?

Zamierzam pracować w sposób bardziej regularny i przemyślany. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić (bo przecież nie mam nad sobą szefa i nikt mi nie mówi, co mam robić), korzystam z planerów (i wiedzy!) Marty Krasnodębskiej i trochę też z pomysłów z ebooka Kasi z Worqshop. Rzeczy, które mają się wydarzyć w najbliższych miesiącach, już są wstępnie spisane i czekają tylko na rozbicie na małe zadania. Projekty, zakupy, publikacje, zdjęcia- to wszystko musi się gdzieś zmieścić. Oprócz papierowych planów próbuję się w związku z tym zaprzyjaźnić z asaną. Co z tego wyjdzie- napiszę za rok 🙂

planery Marty Krasnodębskiej

Sprawy życiowo- codzienne od lat planuję na bieżąco i nie zamierzam tego zmieniać. Od dłuższego czasu używam do tego zeszytu- ostatnio w kropki, ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Nie prowadzę wymyślnego bullet journal z milionem ozdobników, trackerów i list, raczej codzienny notatnik do odhaczania wszystkich tych rzeczy, które trzeba załatwić, a nie warto zajmować nimi pamięci. Z racji tego, że czasem gdzieś w locie wpadam na genialne pomysły ;), albo potrzebuję przestrzeni do notatek, typ zeszyto- notatniko- bujo jest dla mnie najwygodniejszy.

planer typu bullet journal na 2020 rok

Sprawy, które mają się zadziać w dalszej (i jeszcze dalszej) przyszłości, wrzucam do kalendarza google, w którym mam też terminy płatności rachunków, ferii, zebrań w szkołach i nawet takie rzeczy, jak koniec ważności dowodu osobistego. Widzę tam też kalendarz mojego męża, dzięki czemu oszczędzam sobie nagłych niespodzianek 😉 Od tego miejsca zaczynam wszystkie inne plany.

A tak poza tym- daję sobie spory zapas czasu na zjawiska nieprzewidywalne i zwyczajne niechciejstwo 😉 Nie trzymam się też sztywno tego, co zaplanowałam. W końcu to nie ja jestem dla planów, tylko one dla mnie 😉

Czy moich planów będzie 2020? Założę się, że znacznie więcej. W końcu to tylko 5 rzeczy do zrobienia dziennie. Kiedy wie się, co i po co się robi, 2020 wcale nie brzmi groźnie 🙂

Zobacz także...